Rzeszowska Scena Muzyczna
Rozrywka
PARTNERZY
KONTAKT
Siedziba resinet.pl
tel.: 017 85 06 396
fax: 017 85 06 397
Współpraca z serwisem:
tel.: 017 85 06 396
rozrywka(at)resinet.pl
Rzeszowska Scena Muzyczna:
tel.: 607 872 220
rsm(at)resinet.pl
Wywiady SAM na SAM

SAM na SAM: RESinet.pl rozmawia z zespołem From Afar

O nowym materiale, o upadającym społeczeństwie i o problemach zespołów z podziemia… - wywiad z Wojtkiem Pyciem i Piotrem Jaskółką, wokalistą i basistą zespołu From Afar.
 
Victor: Pracujecie nad nowym materiałem. Czy na tym etapie możecie już zdradzić jakieś szczegóły? W jakim kierunku zmierza muzyka From Afar? Czego fani mogą spodziewać się po nowym krążku?

From Afar: Przede wszystkim materiał będzie bardziej spójny, bardziej dojrzały od tego, co zrobiliśmy na EP. Podczas przygotowywania i promocji „The Abyss...” wiele się nauczyliśmy i teraz wykorzystamy te doświadczenia. Nie rezygnujemy z przestrzennych numerów, będzie trochę zabawy rytmem, odejdziemy od kompozycji typu „Nocą”. Wszystkie numery będą w j. angielskim. Niewielkie fragmenty muzyki pojawiły się na naszym kanale YT (youtube.com/fromafarband ), jeden numer zaprezentowaliśmy na koncercie 26.10. w Rzeszowie. Mamy 8-9 niedopiętych numerów (w większości przygotowanych przez Marcina), dopracowujemy je. Będzie inaczej – EP była podsumowaniem kilku lat, tutaj nad materiałem pracujemy od około roku.
 
V. Kiedy planujecie premierę nowego materiału? Kiedy jakiś pierwszy oficjalny singiel?
 
FA: Nie zamierzamy trzymać materiału w tajemnicy – gotowe numery będą pojawiały się z całą pewnością na koncertach, a singla spróbujemy wypuścić w pierwszej połowie 2014 roku, może już na wiosnę. Płyta powinna być gotowa jesienią. Z dzisiejszej perspektywy jest to realne z tym, że to złożony proces – terminy które staramy się przewidzieć zakładają, że wszystko przebiegnie bez komplikacji. A przecież to muzyka – możemy pracować nad numerem i po miesiącu stwierdzić, że nie ma „tego czegoś”, że po prostu „nie żre”. Wtedy przechodzimy do pracy nad czymś nowym, czasem wracamy i modyfikujemy to, co zrobiliśmy wcześniej. I wszystko trwa, zawsze dłużej niż byśmy tego chcieli.
 
V: Przywiązujecie dużą wagę do warstwy lirycznej. O czym będą teksty na nowej płycie? Kto jest ich autorem?
 
FA: Wszystkie teksty pisze Wojtek. Od początku naszej współpracy chcemy za pomocą tekstów przekazać coś więcej, kładziemy na nie ogromny nacisk. Jeśli chodzi o nowe numery, teksty będą dotyczyć tego, co obserwujemy wokół nas, upadającego społeczeństwa i jednostki zmuszonej funkcjonować w tym społeczeństwie, jednostki pełnej tłumionego sprzeciwu i złości. Postaramy się pokazać, że czasem każdy z nas jest taką jednostką, z każdej strony atakowaną ludzką głupotą, nietolerancją, a jednocześnie sami zachowujemy się tak wobec innych. Im bardziej dostosowujemy się do chorego społeczeństwa, tym bardziej sami stajemy się chorzy. Dopóki nie zobaczymy innych możliwości, jesteśmy rozrywani między romantyzmem oporu a chęcią dostosowania się.

Bardzo ważne jest dla nas, żeby nie wskazywać komukolwiek rozwiązania, nigdy nie zamierzaliśmy stawiać samych siebie w roli autorytetu, nie powiemy nikomu „jak żyć”, natomiast chcemy zwracać uwagę na problemy, z którymi da się coś zrobić, stawiać pytania. Zmiany są możliwe, ale tylko przez zmianę świadomości jednostek, dzięki ich samodzielnemu myśleniu, a przecież do jednostek trafiamy za pośrednictwem naszej muzyki i tekstów. Dlatego też ważniejsze jest dla nas dotarcie do pojedynczych osób, które głębiej przyglądną się temu, co robimy, ich opinie i przeżycia niż to, czy puszczą naszą muzykę gdzieś w ramach wypełniacza playlisty dużego radia czy w kiblu w galerii handlowej.

W jednym z trailerów zamieściliśmy cytat nt. tego, jak widzimy rolę naszej twórczości: „W upadającym społeczeństwie sztuka jeśli jest autentyczna, musi odzwierciedlać upadek i o ile nie chce zatracić swojej roli społecznej, sztuka musi pokazywać, że świat jest zmienny i pomagać go zmieniać”. To cholernie trudne zadanie – opisać obserwowany problem na tyle plastycznie i uniwersalnie, aby odbiorca mógł stworzyć własną interpretację, dostosowaną do tego, co sam obserwuje wokół siebie. Wojtek robi tutaj kawał solidnej roboty.

V: Muszę przyznać, że Wasze teledyski robię duże wrażenie, tym bardziej, że jak podejrzewam nie dysponujecie zbyt dużym budżetem na ich realizację. Klip do utworu „Jacob’s Ladder” powstał we współpracy z Lemonade Studio. Jak doszło do tej współpracy? Jak oceniacie współpracę z tą ekipą? Czy klip finansowany być przez Was, czy mieliście jakichś sponsorów?
 
Piotrek: Znam Marcina (właściciela LS) od dłuższego czasu. Wiedziałem o tym, że chłopaki z Lemonade zajmują się produkcją wideo, więc kiedy tylko pojawił się pomysł klipu powiedziałem im o naszych zamiarach. Najpierw, na samym początku myśleliśmy tylko o wideo, ale kiedy pokazaliśmy im prace Kasi Urbanek pojawił się pomysł ożywienia postaci z jej obrazów. Byliśmy pod ogromnym wrażeniem scenariusza i szkiców, pomysłów którymi się wymienialiśmy wzajemnie się inspirując, znaleźliśmy lokalizację która świetnie pasowała i poszło :). Pochłonęło to masę pracy i jednocześnie świetnie się bawiliśmy.
 
Współpraca z Lemonade była super, na prawdę bardzo rzadko spotyka się ludzi, których efekt pracy tak dobrze oddaje często trudne do przekazania pomysły. Musieliśmy słowami opisać to, co chcieliśmy przekazać muzyką, chłopaki musieli to zrozumieć ;) i wyrazić przy pomocy obrazu a ich interpretacja musiała być zgodna z naszą. Dodatkowo oni słuchają zupełnie innej muzyki! Do tej pory wydaje nam się, że zrobiliśmy coś co nie miało prawa się udać.
 
Klip zrealizowaliśmy w całości z własnych środków. Było ciężko zdecydować się i samodzielnie zebrać 5-cyfrową sumkę, ale z perspektywy czasu wiemy, że było warto. Chyba zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie do końca rozumiemy jak to się dzieje, że tworzymy. Oprócz naszych chęci, czasu, który na to poświęcamy jest jeszcze Coś, natchnienie, umiejętność przekazania emocji czy jakkolwiek byśmy tego nie nazwali. To Coś dzisiaj jest, a jutro może tego nie być. A kiedy Tego zabraknie, chcielibyśmy być dumni z rzeczy, które udało nam się zrobić. Dlatego tak angażujemy się we From Afar, w tej kapeli już chyba każdy z nas przekroczył jakąś własną granicę i zrobił coś, co jeszcze rok czy 2 lata temu wydawało się niemożliwe.
 
V: „Jacob’s Ladder” był nawet nominowany do nagrody Cyber Yach 2012. Czy uzyskaliście z tego tytułu jakieś korzyści?
 
FA: Tak, dla nas sama nominacja była wielkim wyróżnieniem. Później natomiast pojawiło się głosowanie za pomocą lajków, a tutaj nasza siła przebicia była znacznie mniejsza niż czołowych kapel. To wszystko, na ile uda nam się złapać odpowiedni dystans (bo nie zawsze się udaje), konkursy, głosowania, czy talent show-y to tylko narzędzia. Można, i warto je wykorzystać ale ze świadomością, że to nie zmienia wartości naszej twórczości – doceniona przez Jury nie staje się lepsza, skrytykowana nie staje się gorsza. To odbiorca decyduje o tym, czy muzyka jest dobra dla niego czy nie, a nie jury czy liczba tych odbiorców.
 
V: Czy przy przyszłych klipach również chcielibyście współpracować z Lemonade Studio?
 
FA: Nie wykluczamy tego, a jak wspominaliśmy współpraca ułożyła się świetnie, więc na pewno w tej sprawie będziemy się kontaktować. Wszystko jednak zależy od tego, jakie pomysły przyjdą nam do głowy, jakie możliwości się pojawią, więc jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie na taką deklarację.
 
V: Promocja EP’ki „The Abyss Gazes into You” odbywała się na szeroką skalę. Z tego co kojarzę przy promocji w tamtym czasie pomagał Wam ktoś z zewnątrz. Możecie zdradzić kto i jak doszło do Waszej współpracy?
 
FA: Tak, podczas promocji mieliśmy wsparcie Michała Kapuściarza z Fantom Media (reprezentuje m. in. Acid Drinkers, Riverside, Hunter, Turbo). Świetny fachowiec, z dużym doświadczeniem na rynku muzycznym. Na początku 2012 (zdaje się że wtedy mieliśmy już klip Faggot), rozesłaliśmy nasz materiał w kilka miejsc i Michał się nim zainteresował. Współpraca układała się bardzo dobrze, rozstaliśmy się na początku tego roku – skupiliśmy się nad nowym materiałem i później mieliśmy kadrowe problemy. Teraz znów analizujemy możliwości, jakie się pojawiły, daliśmy sobie czas do końca roku na podjęcie decyzji w kwestiach organizacyjnych tak, aby od początku przyszłego roku ruszyć mocno do przodu.
 
V: Piotrek, przez jakiś czas nie było Cię w zespole, czym było spowodowane Twoje odejście? A co skłoniło Cię do powrotu? Mówi się „że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki".
 
FA: From Afar 2012 a From Afar 2009 to zupełnie inna rzeka! :D W 2009 kiedy odszedłem z kapeli graliśmy trochę inaczej (Wojtek dołączył dopiero w 2010), nie mieliśmy też pomysłu na siebie jako zespół. W zasadzie poza próbami działo się niewiele. Wtedy też pojawił się u mnie (jak się okazało niewykonalny) pomysł, żeby całkiem rzucić granie. Wytrzymałem 2 lata i zacząłem szukać kapeli. Po różnych, dłuższych i krótszych przygodach w różnych składach trafiłem na... ogłoszenie From Afar :).

Oczywiście, z obu stron były wątpliwości, czy jest sens próbować jeszcze raz, skoro kiedyś się nie udało. Ale to właśnie te wątpliwości sprawiły, że postanowiliśmy zupełnie inaczej podejść do tematu i zrobić wspólnie coś na prawdę pro. Wiele zespołów w takiej chwili zmienia nazwę, odcina się od tego, co robili wcześniej. My stwierdziliśmy, że to co działo się na przestrzeni od 2005 roku, droga, czasem bardzo trudna, którą każdy z nas przeszedł sprawiła, że znaleźliśmy się w tym, a nie innym miejscu dzisiaj. Gdybyśmy zachowali się inaczej, gdybyśmy nie popełniali pewnych błędów które wiele nas nauczyły prawdopodobnie nie docenialibyśmy tak bardzo jak teraz tego, co robimy, siebie nawzajem i ludzi, którzy nas wspierają. Nie ma powodu się od tego odcinać. Epką zamknęliśmy jeden etap i wspólnie weszliśmy w kolejny. Robimy dla nas samych coś wyjątkowego, jest coraz więcej osób, które się nami interesują, które coś czerpią z naszej twórczości, a to motywuje nas do dalszej pracy.
 
Wojtek: Pamiętam Cię jeszcze z zamierzchłych czasów, kiedy to wokalizowałeś dla zespołu Die Fasane. O zespole słuch zaginął, a Ty też zniknąłeś chyba na długi czas z muzycznego życia. Powróciłeś dopiero w składzie From Afar. Gdzie byłeś, gdy Cię nie było?
 
FA: Die Fasane to były fajne czasy, bardzo dobrze wspominam ten okres. Niedługo po śmierci die Fasane wstąpiłem w szeregi From Afar, stąd moje chwilowe zniknięcie. Praca nad materiałem, który musiałem całkowicie przearanżować ze względu na zupełnie inny klimat poprzedniego wokalisty, zajęła chwilkę a powrót na scenę odbywał się nieśmiało, malutkimi kroczkami. W międzyczasie udzieliłem się też wokalnie w projekcie Runopatia. Przewijałem się też przez inne kapele, po których teraz nie ma śladu. Wszystko co robię w muzyce to dla mnie przygoda, lubię czerpać z różnych źródeł muzycznych – sprawia mi to niesamowitą frajdę. Dlatego cieszę się, że jestem teraz we From Afar i robię to co lubię
 
V: Kilka tygodni temu na miejscu byłego perkusisty pojawił się Marcin Grzesik. Jak układa się Wasza współpraca? Czy nowy pałker spełnia Wasze oczekiwania? Czy Marcin wnosi coś nowego do Waszej muzyki?
 
FA: Młody jest świetny. Na 2 wspólnej próbie już graliśmy seta. Dla nas bardzo ważna jest robota w domu, samodzielna praca nad numerami – pracujemy, uczymy się, a kilka godzin tygodniowo spędzonych wspólnie to zdecydowanie za mało. W tej kwestii dogadujemy się bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że to będzie długa współpraca. Bardzo dobrze nam się razem gra i świetnie rozumiemy się w numerach. Marcin gra inaczej niż Michał, więc stare rzeczy trochę odświeżyliśmy, i gramy z jeszcze większą przyjemnością. Ta zmiana, choć wszyscy jej się obawialiśmy, była potrzebna i pchnęła nas do przodu.
 
V: Czy w najbliższym czasie planujecie jakąś trasę koncertową promującą nowy materiał? Gdzie ewentualnie będzie można Was usłyszeć na żywo?
 
FA: Przygotowujemy się do 3-dniowego wypadu na Śląsk i nieco później do czegoś znacznie większego. Ale w tej chwili jest zbyt wcześnie na szczegóły, będą się pojawiać na naszym FB. Niewiele możemy powiedzieć bo też mieliśmy mało czasu na organizacyjne sprawy – mamy skład dopiero od miesiąca. Każdy koncert wymaga też przygotowań, które pochłaniają czas. Z drugiej strony każdy koncert to ogromny zastrzyk energii i motywacji do pracy, dlatego z pewnością nie odpuścimy gigów zupełnie. Bardzo poważnie traktujemy każdą informację od naszych fanów, piszą do nas (i zachęcamy, żeby pisali nadal i jeszcze więcej) a my próbujemy w tej chwili sensownie ogarnąć to logistycznie. Dlatego niewykluczone, że przed koncertami na Śląsku zagramy jeszcze coś w tym roku.
 
V: Jak ocenianie sytuację na rzeszowskiej scenie muzycznej?
 
FA: Końcówka roku wygląda dość atrakcyjnie. Spiral, aktualnie w trasie – jest szansa usłyszeć nowy, bardzo ciekawy materiał. Brown, 22 listopada chłopaki startują z nową płytą, inną, bardziej pozytywną niż poprzednie. Te kapele pracowały latami na swoją markę i z całą pewnością warto śledzić ich poczynania. Natomiast nowe, czy mniej rozpoznawalne bandy mają w tej chwili dość poważny problem. Poza dużymi klubami i kilkoma małymi nie ma w Rzeszowie miejsca na koncert – ostatni średni klub padł, zdaje się na wakacjach. Szkoda, bo poza tym że utrudnia to działanie lokalnym, dobrym kapelom, to pewnie przyczyni się też do omijania Rzeszowa przez zespoły, które nie gromadzą kilkusetosobowej publiki. To fatalnie, że tak się stało i chyba nie tylko my liczymy na to, że sytuacja się zmieni.
 
V: Jaki rzeszowski zespół moglibyście polecić?
 
FA: Jest wiele zespołów, a w nich jeszcze więcej osób mocno zaangażowanych w to co robią. Dlatego wystarczy wejść na stronę Sceny Muzycznej RESinet.pl , śledzić newsy, poznać kapele, iść na koncert, skomentować – po prostu zaangażować się. To niewielki wysiłek, a kapela dostaje sygnał, że ich twórczość nie trafia w próżnię. Na linii fan-zespół nie jest potrzebny nikt więcej :)

Na pewno warto także zaglądnąć na Polish Independent Scene na facebooku, gdzie prezentowane są niezależne zespoły.
 
V: Dziękuję za rozmowę.
 
Również dziękujemy! Zapraszamy do śledzenia newsów z naszego obozu, oczywiście na koncerty. Pozdrowienia dla wszystkich, którzy wspierają nas w tym, co robimy!
 

[Wiktor Strzępek]
 
 
 
 
 
 

Tagi: From Afar, video, wywiad, SAM na SAM, SnS, Scena Muzyczna, Wojtek Pyć, Piotrek Jaskółka
Dodano: 03-11-2013 Dodaj komentarz »
« Poprzedni artykuł   |  Powrót  |   Następny artykuł »
KOMENTARZE
Twój podpis:
Treść:
Portal resinet.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy i wypowiedzi zamieszczanych przez internautów. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Tylko zalogowani użytkownicy
mogą dodawać komentarze. Zaloguj się
autor: blade data: 04/11/2013
ach dzieci, dzieci:D